Zapraszamy do obejrzenia krótkiego wykładu na temat postępów w projekcie
Archiwum autora: Artur Ginter
Kutno w obliczu pierwszych dni wojny
Kutno i okolice były atakowane przez Luftwaffe od pierwszego dnia wojny, tj. 1 września 1939 roku. W. Kozłowski w książce „Kutno poprzez wieki” twierdzi, iż natarcie przeprowadziły najprawdopodobniej samoloty formacji podległych Dowództwu Lotniczemu Prusy Wschodnie (Luftwaffenkommando Ostpreussen – Królewiec) gen. por. Wilhelma Wimmera. Przypuszczalnie początkową grupą, która ruszyła do walk była 1 Dywizja Lotnicza gen. por. Ulricha Grauerta[1]. Niemcy zrzucili pierwsze bomby 1 września z samego rana. Zniszczyły one obiekty wojskowe w Sklęczkach, zabito jednego żołnierza, kilku zostało rannych. Kolejne wycelowano w pełne wojska Strzelce. Również przed południem na wysokości wsi Boża Wola zbombardowano pociąg jadący do Łodzi, w środku którego znajdowali się cywile. Zaatakowano też most kolejowy na rzece Ochni, ale nie został on zniszczony. Następnym celem Niemców był dworzec kolejowy w Kutnie. Ofiarami padły osoby i pojazdy znajdujące się na stacji.

Eskadra niemieckich bombowców Junkers Ju 87 Stuka nad Polską – wrzesień 1939 r. [2]
Najbardziej przygnębiający był jednak widok dużej liczby rannych z rozbitego 1 września ok. godz. 12.00 pod Kutnem transportu kolejowego. Dokonało tego lotnictwo przeciwnika, które nie respektowało międzynarodowych znaków Czerwonego Krzyża. Takie płachty rozpostarto na dachach wagonów, co nie uchroniło pociągu przed bombardowaniem. Zginęło kilkanaście osób, w większości były to kobiety i dzieci[3]

Zniszczone wagony w okolicach Kutna – wrzesień 1939 r. [4]

Zniszczone wagony na stacji Kutno – wrzesień 1939 r. [5]
Później naloty stały się tak intensywne, że nikt już ich nie liczył. Przykładem jest relacja mgr. inż. Zbigniewa Mordawskiego o 2 września 1939 roku, gdzie jeden z transportów ewakuacyjnych z Pomorza „[…] stał najpierw przed stacją [w Kutnie – W.K.], następnie wiele godzin na terenie węzła kolejowego. Przeżyliśmy trzy naloty. Były ofiary. Widziałem nasze działa przeciwlotnicze. Stały na płaskim terenie kilkaset metrów od torów. Strzelały”.[6] Pierwsze dni wojny były dla wszystkich bardzo trudne, ludzie znaleźli się w nowej, makabrycznej sytuacji. Mieszkańcy Kutna słuchali z uwagą komunikatów radiowych, w których podawano informacje m. in. o alarmach lotniczych. Wrogie samoloty nie atakowały tylko miejscowego węzła kolejowego. „Już wczesnym rankiem wraz z rodzinami sąsiadów schroniliśmy się w piwnicy. W pewnej chwili ogłuszył wszystkich huk i wyleciały z zawiasów piwniczne drzwi, a ja w dzikiej panice, w dymie i kurzu – nic wszakże nie było widać – wypadłem na klatkę schodową. […] W nocy nad Kutnem gorzała łuna. Bomby zapaliły też zbiorniki rektyfikacji spirytusu na przedmieściu. Wcześniej ktoś przytomny kazał jego zapasy spuścić do rynsztoków pobliskich ulic (ta część miasta nie była skanalizowana). Ludzie – jak twierdzili przybywający stamtąd – czerpali kubłami spirytus z rynsztoków, wielu piło go bez umiaru, a wszystko migotało w płomieniach fabryki. […] Pozostaliśmy w domu do rana 6 września, kiedy według planów i rozkazów nas, jako rodzinę oficerską, razem z jakimiś tajnymi archiwami pułku [37 pp – W.K.] ewakuowano półciężarówką typu fiat”.[7] Uciekający mieszkańcy Wielkopolski nierzadko przechodzili przez Kutno. 6 września przez miasto przepływała stale powiększająca się fala uchodźców. W ich szeregach znajdowali się zwykli cywile, ale też policjanci, mundurowi, a nawet więźniowie.[8]
Literatura:
1. W. Kozłowski, Kutno i okolice we wrześniu 1939 roku, [w:] J. Szymczak „Kutno poprzez wieki tom II”, Kutno-Łódź 2011, s. 20-21
2. W. Kozłowski, Kutno i okolice ……., s. 21
3. A. Ossowski, Luftwaffe przeciw ludności cywilnej regionu łódzkiego (1–17 września 1939 r.)
4. W. Kozłowski, Kutno i okolice ……., s. 24
5. W. Kozłowski, Kutno i okolice …….., s. 24
6. W. Kozłowski, Kutno i okolice …….., s.21
7. M. Skwarnicki, Wrześniowe dni…
8. S. Michalak, Niemiecka zemsta, KZR 2004, t. 8, s. 255
Średniowieczne trakty przez Kutno
Mapa traktu kaliskiego z 1825 roku, odnaleziona ostatnio w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie, ukazuje dość dokładnie przebieg ówczesnych traktów komunikacyjnych przez Kutno.

Mapa traktu kaliskiego z 1825 roku
Przebieg traktów przez Kutno widoczny jest również na mapie Gilly – Crona z 1803 roku. W 1826 roku po kilku pożarach miasta, w tym szczególnie dotkliwym w 1808 roku dokonano nowej regulacji zabudowy miejskiej i wytyczono nowe ulice i place. Dość wyraźnie zmieniono wówczas przebieg najstarszego, średniowiecznego traktu komunikacyjnego wiodącego przez Kutno, z Poznania i Łęczycy na Mazowsze. Wytyczono nową ulicę do Krośniewic (dziś ul Mickiewicza) przez tereny osady Rataje.

Mapa Gilly – Crona z 1803 roku
We wsi kutnowskich z 1695 roku: „młyn wodny o jednym kole stary na rzece, z którego prowenta ad praesens dają fl. 60. Gościniec, gdzie Łapiński mieszka, w którym obora nowo zbudowana…”. Za młynem jeden trakt wiódł przez wieś Piaski wzdłuż Ochni dalej na Pomorze przez Lubień i Kłubkę. Trakt mazowiecki biegł dalej na wschód równolegle do nurtu rzeki (obecnie ul. Narutowicza, Kilińskiego, Podrzeczna, Warszawskie Przedmieście) w kierunku Łowicza.
Na wysokości dzisiejszego Ronda „Solidarności” znajdował się teren dworski ze starym zamkiem na kopcu, dworem i zabudowaniami ratajskimi. Teren ten od czasów średniowiecza był wykorzystywany gospodarczo na potrzeby fortalicji, a później dworu właścicieli (osada służebna Rataje). W inwentarzu z 1695 r. podane są takie budynki jak: browar, suszarnia słodu, gorzelnia, stodoła, obora, komory, mieszkanie piekarza, młyn koński, kuźnia itp.
Trakt na Mazowsze Płockie zapewne zyskał na znaczeniu w czasach Władysława Hermana w II poł. XI wieku, gdy Płock stał się główną siedzibą władcy państwa polskiego. Stopniowo zagospodarowywano lesiste pogranicze Puszczy Gostynińskiej, a na północ od Kutna, zaczęły powstawać pierwsze wsie np. Sieciechów. Lokalizacji wsi wyznacza jednocześnie przebieg traktu. Jego początek w Kutnie stanowiła dzisiejsza ul. Kościuszki i ul. Teatralna.
Dubów, na południowy – zachód od Kutna, łączyły się dwa trakty z Poznania i Łęczycy. Na mapach z XVIII wieku i z początków XIX w. na zachód od miasta widoczne jest rozlewisko rzeki Ochni zakończone groblą, przez którą prowadził dalej trakt na północ i wschód. Przy grobli znajdował się młyn wodny, zwany „Dybowskim”, wymieniony w inwentarzu dóbr.


Schematycznie naniesione dawne trakty przebiegające przez Kutno